.

SPRAWOZDANIE Z FAME
INDEX > GADŻETY > SPRAWOZDANIE Z FAME

Witaj na Oficjalnym Fan-Clubie wszechstronnie utalentowanej grupy tanecznej Fair Play Crew!

>UWAGA! TRWAJA ZAPISY DO GRAJEWSKIEGO ODDZIAŁU STUDIA TAŃCA FAIR PLAY. Zapisy pod nr telefonu: 512-058-385. Więcej info w dziale NEWSY!



* * *

Sprawozdanie Eweliny Boss z wyjazdu do Gdyni na ,,Fame" szkółki FPC.

13 maja odbył się wyjazd do Teatru Muzycznego w Gdyni na musical Fame. Wszyscy z nas wiedzą, że Kruk odegrał tam jedną z głównych ról a Blacha, Roofi i Niecik odegrali role ulicznych tancerzy. Na wyjazd czekałam od tygodni, odliczałam dni i wyobrażałam jak to wszystko będzie wyglądać. Nadszedł dzień wyjazdu, zbiórka w centrum, zajęcie miejsc i w drogę:] Trafił nam się strasznie niewygodny bus, siedzenia bez regulacji stwarzały nam ogromny problem jak na tak długą podróż. Nie chcę wspominać o kierowcy, jednym słowem stary zboczeniec;P Wszyscy byli zaspani wiec przybrałam rolę komika by rozładować napięcie przed tak ważnym wydarzeniem jakie czekało na nas w Gdyni:P Pomimo spartańskich warunków jazdy podróż minęła w miarę szybko. Po zajechaniu na miejsce mieliśmy ok. 3 h wolnego. Niektórzy z nas poszli do pizza hut, inni zwiedzać Gdynie. Potem spotkaliśmy się na plaży i zaczęło się! Buty z nóg, nagawki w góre i poszliiiii moczyć golenie:D Pamiątkowe zdjęcia, break dance`owe wygibasy na piasku. Totalny luz blus. Zbliżała się godz 19.00 wiec ruszyliśmy w stronę Teatru. Gdy już zajeliśmy miejsca wszyscy czekali z niecierpliwością na to co za chwilę miało się wydarzyc:) Trudno mi mówić o odczuciach innych wiec napisze o swoich. Napięcie rosło. Nagle zgasły światła, kurtyna poszła w górę i …nie da się tego opisać słowami! Muzyka, śpiew, taniec, światła to wszystko stanowiło jedną całość, która wywarła na mnie ogromne wrażenie. Wiedziałam, że jestem na właściwym miejscu we właściwym czasie. Obrotowa scena, podzielona jakby na dwa różne światy; szkoła i ulica. Jak na musical przystało ogromną rolę odegrał śpiew. I to jaki!!! Były sceny, gdy przechodziły mnie ciarki, były też takie, że łzy stawały mi w oczach. Coś pięknego! Przejdźmy do tańca. Od pierwszej minuty az do końca spektaklu były to dopracowane do perfekcji układy, ale i nie tylko. Dla mnie bardzo efektownie wyglądały te, które tańczyło ok. 20 jak nie wiecej tancerzy i tancerek. Zsynchronizowane ruchy były bardzo efektowne. Rola świateł i muzyki spełniła tam bardzo ważna rolę. Muzyka grana na żywo przez orkiestrę dodawała dynamiki a perfekcyjnie dobrane światła podkreślały grę aktorów. Można by dużo pisać ale to nie to samo co widzieć na żywo. Niecik, Roofi i Blacha tez dawali czadu. Wszystko dopracowane w najmniejszym calu, –le to u nich normalne; profesjonaliści;) W jednej z recenzji wyczytałam „…Szczególne wyrazy uznania dla niepasującego do całości (tak twierdzą krytycy) Cezarego Krukowskiego. Wykazuje Pan wyśmienity talent. Pańskie breakdancowe popisy sceniczne mogą niejednego przyprawić o zawrót głowy…” To prawda. Kruk był nie do przebicia! Ludzie żebyście słyszeli jego beatbox w jednej ze scen. O ja! To było naprawdę coś! Słuchałam z niedowierzanie, co on wyprawiał za pomocą własnego głosu. Patrzyliśmy wszyscy na siebie ze zdziwiona mina! Udawanie wichury, dźwięk odpalanej zapalniczki, ruch dziecięcego wózka to tylko kropla w morzu tego czego byłam świadkiem. Szkoda się robiło gdy koniec spektaklu zbliżał się wielkimi krokami. Ostatnia scena, śpiew pełną piersia. Ojj żałujcie, że was tam nie było. I jak tu siedzieć i klaskac?! Zerwaliśmy się z miejsc i biliśmy brawa; ale nie dlatego, że wypadało. Były to owacje szczere i pelne uznania! Brawa publiczności doprowadziły do krótkiego bisu. Nogi się same rwały do tańca:) Po zakończeniu udaliśmy się do busa. Zajechaliśmy jeszcze na małe, co nie co do Mc`Donalda i ruszyliśmy w kierunku Białegostoku. Podróż była tragiczna:( O pozycjach, w jakich ludzie próbowali zasnąć można napisać książkę Ale warto było! Niczego nie żałuję i na następny wyjazd tego typu jadę bez żadnego ale…:)



P.S. jak mogłam zapomnieć o wspomnieniu naszego jakże opiekuńczego i troskliwego ojca dyrektora. Dzięki Vroobell, zarówno za opiekę nad nami jak i za ogarnięcie i zorganizowanie tego całego zamieszania! :]